Manifest

Naszym celem jest zapewnienie dostępu do ciekawych oraz unikatowych filmów wszystkim zainteresowanym. Strona ma charakter niekomercyjny i nie pobieramy od nikogo żadnych opłat. Wychodzimy naprzeciw zapotrzebowaniom, ponieważ obecnie panuje deficyt stron internetowych z ciekawymi filmami.

Mimo likwidacji Urzędu Kontroli Publikacji i Widowisk w 1989 roku w Polsce nadal dochodzi do ograniczania swobód obywatelskich w zakresie wolności wyrażania poglądów i twórczości artystycznej. Zmieniła się forma: miejsce oficjalnej cenzury prewencyjnej zajęła nieoficjalna cenzura represyjna, posługująca się naciskiem ekonomicznym, prawnym lub administracyjnym do tłumienia, zatrzymywania eliminowania tych dzieł sztuki i wypowiedzi, które nie są zgodne z ideologią polityczną, normami obyczajowymi, doktrynami religijnymi bądź polityką korporacyjną.

Korzystamy z wolności korzystania z dóbr kultury, które są prawem człowieka zapisanym w Powszechnej Deklaracji: "Każdy człowiek ma prawo do swobodnego uczestniczenia w życiu kulturalnym swojej społeczności, do korzystania ze zdobyczy kultury, do uczestniczenia w postępie nauki i do korzystania z jej dobrodziejstw".

Inicjatywa jest całkowicie niekomercyjna, nie przynosi dochodów, nie wyświetlamy dla Was reklam - w imię dobra społecznego.

 

Krótki dzień pracy

rok produkcji: 1981
reżyseria: Krzysztof Kieślowski
czas trwania: 73 minuty

Akcja filmu rozgrywa się w ciągu zaledwie kilku godzin. Obserwujemy rozterki partyjnego dygnitarza, który – próbując uspokoić wzburzonych robotników i zażegnać niebezpieczeństwo – dzwoni po instrukcje do swoich zwierzchników w Warszawie, a także spotyka się ze swoimi podwładnymi i działaczami. Powodem wystąpienia zdeterminowanych robotników było przemówienie premiera, w którym zapowiedział on podwyżkę cen mięsa i jego przetworów średnio o 69 procent. 25 czerwca 1976 r., nazajutrz po ogłoszeniu drastycznych podwyżek, do I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR dzwoni dyżurny, meldując o niepokojach w zakładach metalowych. Pierwsza zmiana nie przystępuje do pracy, trwają gorące dyskusje całej załogi. Najpierw ludzie wychodzą na dziedziniec, potem przed bramę fabryki. Wkrótce ruszają w kierunku gmachu komitetu. W drodze dołączają do nich robotnicy z innych miejscowych zakładów pracy.

W komitecie rośnie napięcie, wyczuwa się nerwową atmosferę, którą potęguje meldunek kapitana MO o wystąpieniu 5 tysięcy ludzi. Milicja ściąga posiłki z innych miast. Na razie funkcjonariusze nie interweniują, mają czekać na rozwój wypadków. Nikt jeszcze nie zdaje sobie sprawy z powagi sytuacji. Kiedy tłum demonstrantów z hymnem na ustach i biało-czerwonymi flagami w rękach dociera przed gmach, I sekretarz próbuje przemówić robotnikom do rozsądku i załatwić sprawę polubownie. Agresja tłumu jednak narasta. Nie ma już mowy o prowodyrach i wybrykach chuligańskich, strajkuje cała klasa robotnicza. Wreszcie przyparty do muru I sekretarz KW obiecuje, że skontaktuje się z Warszawą w sprawie cofnięcia decyzji o podwyżkach cen mięsa.

Wykonany telefon nie uspokaja jednak rozgniewanego tłumu. Strajkujący, których liczba rośnie, żądają natychmiastowej odpowiedzi. Sytuacja zaczyna powoli wymykać się spod kontroli. Wzburzony tłum podpala samochody, demoluje budynki, niszczy transparenty z propagandowymi hasłami, zewsząd słychać gwizdy i okrzyki: „precz z władzą czerwonej burżuazji”. Komendant MO wyprowadza pospiesznie I sekretarza z komitetu. Tymczasem do akcji wkracza milicja. Dokonuje pierwszych aresztowań, a co bardziej gorliwi funkcjonariusze przemawiają opornym do rozsądku pałami.
„Krótki dzień pracy” I sekretarza został ukazany na tle strajku robotników, którzy żądają godziwych warunków życia. W krótkich sekwencjach twórcy filmu przedstawili również późniejsze losy kilku strajkujących, wyłowionych z anonimowego tłumu.

Scenariusz powstał na podstawie reportażu Hanny Krall „Widok z okna na pierwszym piętrze”. Film jest oparty na wydarzeniach autentycznych, ale wszystkie występujące w nim postaci są fikcyjne. Dzieło wyreżyserowane przez twórcę „Dekalogu” i cyklu „Trzy kolory” łączy w sobie archiwalne materiały dokumentalne z fabularyzowaną relacją z jednego dnia „radomskich wypadków”. W następstwie tych dramatycznych wydarzeń zaczęła się tworzyć „Solidarność”.